Publikuję na

Bielenda - recenzje

sobota, 21 września 2013

Wykończeni przed jesienią

Tak na jednej nodze, szybciutko bez zbędnych ceregieli gdyż spieszę się na małą imprezką (chrzciny), postanowiłam jeszcze za nim zacznę się pindrzyć przedstawić wam zużycia z ostatniego miesiąca. Nie będzie tego zbyt wiele gdyż zaniedbałam projekt denko i mam bardzo dużo kosmetyków zaczętych i niewykończonych, które tylko zalegają w szafce i zajmuję miejsce a, że dziś dostałam weny do porządków okazało się iż niektóre produktu dotknęły dna. Nie przedłużam już więcej i pokazuje co zużyłam.



Bielenda higiena intymna Kora dębu, kremowa emulsja chroni i regeneruje. Łagodna formuła, fizjologiczne PH. Pojemność 300ml, cena 8.90 zł. Świetny produkt w bardzo dobrej cenie. Bardzo wydajny, nie podrażnia, daje uczucie świeżości na bardzo długi czas. Szczerze wam polecam zwłaszcza iż do wyboru tej emulsji mamy kilka innych wariantów.
Dermika Maseczka superwygładzająca z enzymami. Pojemność 10ml. Cena około 4.90 zł. Maseczka wystarcza na dwa zużycia. Cera po jej zastosowaniu jest gładka i miła w dotyku.
Bioderma Sensibio H20 Płyn micelarny. Pojemność 250ml. Zakupiony w cenie promocyjnej czyli 2x250ml. za 45.00 zł. Mój faworyt, ulubieniec jak na razie nie znalazłam nic lepszego.



Bielenda krem z serii technologia ciekłokrystaliczna 7D. Pojemność 50ml. Recenzje tego kremu znajdziecie pod linkiem TU.
Bielenda BB krem 5w1 Kasztan cera naczynkowa. Kupiony na promocji w cenie 8.90 zł Pojemność 40ml. Całkiem przyzwoity kosmetyk ale na kolona nie powalił. Słabo kryje większe pajączki, lecz ładnie matuje i wyrównuje koloryt skóry.


Y.R. Odżywka do włosów suchych z wyciągiem owsa. Pojemność 150ml. Zakupiony na promocji za 9.90zł. Zużyłam dwa opakowania i  przez ten czas fajnie się sprawdzał, lecz ostatnio moje włosy nie tolerują go i ledwo zmęczyłam tą tubkę. Zapach bardzo długo utrzymuje się na włosach a odżywka spełnia swoją funkcje.
L'oreal Elseve Multi-vitamine E, PP, B5 Fresh. Łagodny szampon pielęgnacyjny. Włosy normalne i z tendencją do przetłuszczania. Pojemność 400 ml. Ceny niestety nie pamiętam. Miły świeży zapach, doskonale myje włosy z innych impregnatów. Podobał się. Kiedyś do niego wrócę.



AA Ciało Wrażliwe żel pod prysznic bezzapachowy. Pojemność 250 ml. Szału nie było, spełniał swoje zadanie, mył. Dziwnie mi było gdyż jestem przyzwyczajona do zapachów podczas kąpieli i nie podoba mi się brak zapachu.
Dwa peelingi od Y.R. Pierwszy roślinny z pudrem z pestek moreli pojemność 150ml. Gruboziarnisty, super ściera, odświeżający zapach. Troszkę wysusza skórę. Drugi zaś bardzo drobno ziarnisty o pojemności 150 ml. To było moje trzecie opakowanie tego peelingu. Lubię go, idealnie wygładza skórę, lecz również ją wysusza. Cena bez promocji około 39.00 zł więc jeśli kupić  to tylko na przecenie. 



Eveline Spa Profesjonal Kwiat lotosu. Nawilżająco-ujędrniający balsam. Pojemność 50ml. Przyzwoity produkt, ma tylko jeden mankament pompka czyli pompkę. Mam wrażenie, że w połowie zużywania balsamu przestaje ciągnąć i trzeba ją odkręcać, trzepać butelką aby wydostać resztę kosmetyku. 
Decubal Body Creme. Odżywczy i silnie nawilżający krem do ciała. Pojemność 250ml. Krem jest idealnym produktem dla każdej osoby która boryka się z bardzo suchą skórą. Niestety jak pisałam w recenzja produkt nie jest tak całkiem bezzapachowy. Posiada swój własny specyficzny zapach który nie przypadł mi do gustu. Kosmetyk można zakupić w aptekach. 



A teraz życie mi udanej zabawy, pysznego jedzonka, słodkich deserów i pięknej, słonecznej pogody gdyż opuszczę was na parę dni bo znów wybieram się do Zakopanego. Obiecuje nadrobić zaległość jak tylko wrócę. 

Pozdrawiam was ciepło Sówka 81 

czwartek, 19 września 2013

Zdrada nosi imię Astor Mascara Big&Beautiful

Zdradziłam!!!! Zdradziłam swojego ulubieńca kosmetycznego. Tusz Maybelline New York The Cole Ssal Volum Ekspress był moim faworytem odkąd pojawił się na rynku kosmetycznym. Przyssałam się do niego i żadną siłą nie dałam się przekonać do zmiany na inny, lecz w dniu swoich urodzin zostałam obdarowana wieloma prezentami, głównie były to produkty kosmetycznymi a w śród nich znalazła się mascara Astor w komplecie z zalotką Elite. Jeśli chcecie dowiedzieć się czym mnie tak zauroczyła zapraszam na jej recenzje. 



 Astor Mascara Big&Beautiful Lovely Doll 







Producent zapewnia iż mascara ma spektakularnie pogrubiać i podkręcać rzęsy, a dzięki kremowej konsystencji  przeciwdziałać sklejaniu się ich. Te wszystkie zabiegi mają sprawić, że nasze oko stanie się bardziej wyraziste, większe, otwarte, zalotne a rzęsty wyjątkowo wykręcone. Jednym słowem będziemy PIĘKNE !!!! 

Kolor Black nr. 800

Cena około 30. 00 zł.



Dodatkową zaletą tuszu jest innowacyjna budowa szczoteczki. Została ona podzielona na dwie części. Pierwsza (zakończenie szczoteczki) to silikonowa mini szczoteczkowa - kuleczka której zadaniem jest docieranie do mniej dostępnych miejsc oka tj. nasady rzęs, wewnętrznego i zewnętrznego kącika oka, ogół ma dopieścić nasze oczęta. 
Druga zaś część została zaprojektowana tak aby rozdzielać, pogrubiać i podkręcać rzęsy oraz równomiernie rozprowadzać tusz. 



Pomimo początkowych trudów w naszej współpracy Mascara Astor okazała się odkryciem. Nie żałuje ani jednego makijażu wykonanego przy jej użyciu. Tusz świetnie się rozprowadza, nie skleja rzęs lecz pięknie je pogrubia i delikatnie podkręca. Nie mogę w 100% wypowiedzieć się o jego działaniu podkręcającym gdyż zawsze używam zalotki ale mimo tego da się zauważyć samoistne podkręcenie rzęs tylko przy użyciu mascary. 
Mascara świetnie się trzyma, nie osypuje się, nie podrażnia oka, nie ma problemu z jej demakijażem. 
Jedyną wadą może być troszkę długi czas schnięcia. Należy odczekać chwilkę aby tusz nie odbił się na górnej części łukowej powieki, czyli tuż pod brwiami. 

Tak mniej, więcej prezentuje się Mascara Astor na moich oczkach 



Jeśli macie ochotę zmienić swój tusz lub obecny jest na wykończeniu to z całego serca polecam wam ten produkt. Jestem nim zauroczona i z pewnością zakupię następny jego egzemplarz. 


Pozdrawiam Sówka 81


środa, 18 września 2013

Bioaktywny koncentrat antycellulit Bielenda

Wróciłam z Zakopanego, wesele było udane, jedzenie pyszne, tańce szalone, lecz wszystko co dobre szybko się kończy i czas zabrać się do pracy. Dziś przedstawię Wam kolejny produktów który otrzymałam od Bielenda do testów. Znacie mnie już troszkę i wiecie, że mam obsesje (chyba jak każda kobieta) na punkcie swoich boczków, fałdek i oponek. Staram się z nimi walczyć na wszelakie sposoby, nie zawsze będąc na wygranej pozycji, lecz walczę. Dieta, ćwiczenia, rowerek od niedawna basen. Nie omieszkam również wcierać w siebie różnego typu mazideł, które to mają na celu zmniejszenie mnie o parę centymetrów, więc gdy tylko mam możliwość wybrania produktów do testowania proszę o kosmetyk wspomagający moją wojnę z cellulitem. Tym właśnie sposobem zapraszam na recenzje kolejnego produktu anty-tłuszczyk od Bielenda. 






Nie będę rozpisywać się na temat cellulitu bo chyba każda z dziewczyn wie, co i jak i dlaczego go mamy. Taką wiedzę my kobiety wysysamy z mlekiem matki :). Opiszę Wam pokrótce jak bioaktywny koncentrat zadziałał na moją skórę. Pamiętajcie, że nawet najlepszy krem, balsam, koncentrat czy też inne cudo nie ma prawa bytu i działania bez odpowiedniej diety i ćwiczeń. Ok nie przynudzam więcej tylko biorę się za opis. 



Zaczynając od opakowania, mamy tu do czynienia z ładną i wygodną tubką o pojemności 175 ml. Tubę wyciskamy bez większego wysiłku, no może troszkę więcej musimy go włożyć gdy jesteśmy przy końcówce kosmetyku. Wieczko ma standardowe zamknięcie, jeden ruch rączką i po sprawie usłyszymy znajomy dźwięk klik, klik co będzie oznaczało, że tubka jest zamknięta i zabezpieczona. Na opakowaniu znajdziemy wszelkie informacje dotyczące produktu, sposób używania, skład, sposób działania. Ogółem szata graficzna przyjemna dla oka w soczystych kolorach na czarnym tle, przyciąga spojrzenie.





Jak możecie przeczytać na fotce preparat jest przeznaczony do każdego typu skóry, również wrażliwej. Zawiera kofeinę która stymuluje przemianę materii, dodatkowo w składzie umieszczono Centella Asiatica roślinka która ma na celu ujędrnienie i wygładzenie oraz nawilżenie skóry. Widocznie redukuje objawy cellulitu (czyli nie sam cellulit) i zapobiega jego nawrotom. Garcinia Cambogia hamuje odkładanie się tłuszczu w komórkach. Wyszczupla modeluje sylwetkę.
Producent obiecuje: widoczną redukcje cellulitu i tkanki tłuszczowej, doskonałe wymodelowane, jędrne i sprężyste ciało.


A teraz czas na moje spostrzeżenia. Nie będę zbytnio rozwodzić się nad zapachem, gdyż jest po prostu przyjemny. Konsystencja zbita, gęsta, nie przecieka pomiędzy palcami, dobrze się wciera i całkiem nieźle wchłania, choć należy chwilkę odczekać aby nie kleić się do odzieży.
Efekty, och jak, że bym chciała aby ten krem okazał się cudem kosmetologii w dziedzinie walki z cellulitem, niestety jest to tylko pobożne życzenie. Nie odmawiam mu innych zalet które zauważyłam podczas stosowania  i owszem skóra stała się bardziej napięta, sprężysta, gładka w dotyku, lecz to by było na tyle. Mój cellulit usytuowany jest na brzuchu i tak się tam zadomowił iż żaden kremik nie daje mu rady. Co do wymodelowania sylwetki, nie mogę w 100% przypisać odzyskania talii tylko temu produktowi, lecz myślę, że w 30% wspomógł mnie w walce z paroma nadmiernymi centymetrami.
Podsumowując TAK jestem zadowolona z efektów. Czy kupię? Kiedyś na pewno do niego wrócę. Czy polecam? Jak najbardziej, dobra cena, całkiem niezła jakość. Dostępny praktycznie w każdej drogerii.




Ściskam was gorąco z jesiennego Tarnowa Sówka 81

poniedziałek, 9 września 2013

Zapach luksusu Estee Lauder-Pleasures

Dziś troszkę cofniemy się w czasie a mianowicie do roku 1994 wyobraźcie sobie małą wioskę, skromny domek a w nim mieszkające trzy siostry. Ciężkie czasy nastały więc młodzież masowo opuszcza kraj w poszukiwaniu lepszego życia. Taki los nie ominął również "trzech sióstr". Końcem tego samego roku pierwsza z nich pakuje walizkę ze łzami w oczach nerwowo ściskając w dłoni bilet na którym widnieje napis Polska-Germany. Nie długo bo już za 3 lata kolejna z sióstr przeżywa taki sam bolący wieczór. W skromnym domku pozostaje już tylko jedna siostra (zgadnijcie która). Dużo szczęścia i radości przynosiły najmłodszej z sióstr  krótkie powroty sióstr do domu rodzinnego a w raz z nimi odkrywała zupełnie inny, bogatszy świat.To właśnie ten zapach, zawsze kojarzył mi się z przyjazdem sióstr, pachniały nim wszystkie ich ubrania, był on i jest nadal zapachem luksusu. Od tamtych czasów minęło już wiele lat. Siostry pozostały po za granicami kraju, odwiedzając  się czasami. Podczas ostatniej wizyty najstarsza z moich sióstr zrobiła mi ogromną niespodziankę powracając do zapachu  Estee Lauder-Pleasures. Gdy przytuliłam ją na powitanie wszystkie wspomnienia powróciły te dobre i te złe, lecz jak wiele ciepła i miłości wiąże się dla mnie z tym zapachem. Siostra widząc moje wzruszenie postanowiła oddać mi prawie cały flakonik, cieszyłam się jak dziecko. Zapraszam na recenzje tegoż zapachu.





Zaczynając standardowo od opakowania jest to szklana, owalna, przeźroczysta buteleczka z pogrubionym dnem. Na butelce znajduje się subtelny napis z nazwą zapachu. Dyfuzor oraz częściowo wieczko  zostały wykonane z srebrnego metalu który nie rdzewieje. Dyfuzor nigdy nie sprawiał mi problemów, rozpryskuje wystarczającą ilość produktu. Moja buteleczka jest pojemności 30 ml. a jej cena w drogerii Douglas to 190.00 zł. Zapach znajdziemy również w pojemnościach 50 ml./260.00 zł., 100 ml./375.00 zł.

poj.30 ml.



Estee Lauder-Pleasures to woda perfumowana o nucie zapachowej kwitowej, lecz nie jest to przytłaczający, mulący zapach a świeży i delikatny.
Nuty zapachowe: 
nuta głowy: różowy pieprz, nuty zielone, frezja, fiołek 
nuta serca: lilia, peonia, konwalia, róża 
nuta bazy: drzewo sandałowe, paczula, cedr, piżmo 


Wiecie, że zawsze miałam problemy z opisem produktu który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Ten zapach jest dla mnie wyjątkowo sentymentalny oraz wiążą się z nim liczne wspomnienia. Za każdym razem gdy otwieram flakonik czuję wyjątkową mieszankę idealnie pasujących do mnie zapachów tworzącą idealną całość. Pomimo iż zapach jest delikatny utrzymuje się wyjątkowo długo na skórze jak i odzieży. Nawet po upraniu bluzki podczas prasowania wraz z parą z żelazka nadal można było wyczuć ten kwiatowy zapach. Produkt jest wyjątkowo trwały jak na wodę perfumowaną i bardzo wydajny, lecz nie należy przechowywać go zbyt długo i trzymać jak relikwie wyłącznie na specjalnie okazje. Niestety jak każdy inny kosmetyczny produkt z czasem mija jego termin przydatności i zaczyna się "starzeć" tracąc swoje właściwości.

Jeśli macie możliwość zajrzyjcie do najbliżej drogerii i powąchajcie Estee Lauder-Pleasures jestem ciekawa waszych odczuć co do tego zapachu oraz bardzo bym chciała abyście w komentarzach wpisały jaki jest wasz "zapach luksusu" i dla czego właśnie taki, może macie podobne wspomnienia jak Ja. Z niecierpliwością czekam na wasze komentarze.



Pozdrawiam Sówka 81