Publikuję na

Bielenda - recenzje

sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołego jajeczka



Wesołego zająca, co śmieje się bez końca. Szczerbatego barana, co beczy od rana. Radości bez liku,pisanek w koszyku. I wielkiego lania w Dniu Mokrego Ubrania życzy Sówka 81 

czwartek, 17 kwietnia 2014

Na gościnnych występach. Recenzje Balea balsam do ust & balsam rozświetlający



Hello kobiety. Pewnie pamiętacie, że jednym z punków regulaminu mojego ostatniego rozdanie było przesłanie recenzji wygranego produktu i tym właśnie sposobem dziś gościnnie na blogu kobiety 30+ recenzja od MOJE PASJE Pamiętnik kręconowłosej pisany szminką czyli moje pasje. Serdecznie zapraszam na małą przerwę z kawką w tym przedświątecznym kieracie, życzę miłej lektury. 





Produktów z Balea miałam kilka i wszystkie bardzo mi się spodobało. Szkoda, że w Polsce nie ma dostępu do tych kosmetyków.
Ale przejdźmy do samego balsamiku do ust:
- bardzo dobrze nawilża: strasznie mam popękane i spierzchnięta usta, smaruje je balsamem kilka razy dziennie i wyglądają o wiele lepiej
- pozostawia na ustach lekką poświatę, nie trzeba używać błyszczyka, nie pozostawia koloru na ustach
- nie klei się
- zapach jest mało wyczuwalny
- sprawdza się jako baza pod szminkę
- ma gęstą konsystencję, trochę trudno go wycisnąć
- opakowanie jest praktyczne i estetyczne i wygodne, wyciskana tubka jest higieniczna i łatwo się z niej korzysta
- nie jest drogi, kosztuje ok 7 zł



Pielęgnacja i ochrona. Balsam Urea z efektem SOS i natychmiastowa ochrona nawilża usta i wygładza je od razu po użyciu. Kompleks składników Urea, pantenol i alantoina wspomagają regeneracje suchych i spierzchniętych warg. 
Produkt wegański. 



Balsam z Balei bardzo polubiłam, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Ale raczej nie kupię drugiego opakowania, bo lubię testować nowe rzeczy i rzadko powracam do tych samych szminek i błyszczyków.
Miałyście go?




Opakowanie: plastikowa tuba o pojemności 200 ml, bardzo fajne, kolorowe, przyciąga wzrok, zamykana na wygodny korek, z tyłu opakowania skład i informacje o produkcie
Zapach: zapach egzotyczny, czuć kiwi i kokos, lekko mdły, utrzymuje się na ciele,myślałam że będzie bardziej rześki.
Dostępność: możemy go kupić za granicą w drogeriach DM, niestety nie jest dostępny stacjonarnie w PL Cena: 1,95 euro


Konsystencja: jak typowy balsam, kremowa, nie za rzadka, lekka, dobrze się rozsmarowuje, po posmarowaniu zostawia na skórze lekką powłokę, zawiera mnóstwo drobinek
Działanie czyli moja opinia: Balsam delikatnie nawilża, wydaje mi się, że z bardzo suchą skórą nie da sobie rady. Dzięki zawartości drobinek skóra jest rozświetlona.  Świecenie się nie jest bardzo widoczne, nie nachalne. Po użyciu skóra staje się miękka i gładka w dotyku. Produkt mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Bardzo lubię w nim zapach, i to że jest wyczuwalny po użyciu na ciele.  Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na ciele.
Wydajność jest bardzo dobra. Po aplikacji należy myć ręce, bo możemy być "całe" w drobinkach. 
Od producenta
Poczuj prawdziwy wakacyjny klimat z rozświetlającym tropikalnym balsamem do ciała Balea.
Letni, tropikalny zapach soczystych owoców pobudzi Twoje zmysły, a złote, rozświetlające drobinki, nadadzą Twojej skórze niesamowitego wyglądu. Lekka formuła balsamu sprawia, że szybko się wchłania, pozostawiając skórę świeżą i gładką, zapewnią jej miękkość i delikatność, a także długotrwałą ochronę przed wysychaniem.
Przeznaczony do każdego rodzaju skóry.
Utrzymuje prawidłowe pH.
Przebadany dermatologicznie.


Podsumowując:  balsam bardzo mi się spodobał, czekam na lato aby używać go na opaloną skórę. Wtedy opalenizna dzięki drobinką będzie ładnie podkreślona. Dla mnie jeden z lepszych balsamów, ale ja nie mam wymagającej skóry.
Była to edycja limitowana, więc nie w
iem czy jest jeszcze dostępny w sprzedaży.


Na więcej recenzji zapraszam na bloga Moje Pasje 
Pozdrawiam Sówka 81 

wtorek, 8 kwietnia 2014

Czasami trafi się perełka, a czasami bubel :(


 Dziś będzie post z cyklu: narzekania na własne życzenie. Po pierwsze "Poczta Polska" znów zawiodła, od ponad dwóch tygodni jedna z blogerek nie otrzymała jeszcze przesyłki z wygraną z ostatniego rozdania, które organizowałam. Po drugie dziś  zabłądziłam na rowerze, a aplikacja endomondo zżarła mi baterię i nie mogłam uruchomić nawigacji, a co za tym idzie w miarę szybko wrócić do domu, co zaowocowała pokonaniem trasy około 42 km. Paskudne skutki tej wycieczki odbiły się na moich kolanach, bolą mnie okrutnie (nie były jeszcze gotowe na taką trasę). Po trzecie jakiś czas temu na promocji w HEBE zakupiłam żel pod prysznic i do kąpieli Body Resort z serii Exotical z Guava extrakt, który okazał się totalnym bublem i właśnie o nim będzie dzisiejszy wpis.



Jak już wspomniałam żel kupiłam na wyprzedaży w HEBE, kosztowała koło 6.00zł. Nie liczyłam na jakieś cuda, chciałam go mieć jako produkt podręczny, głównie miał mi służyć po basenie, czy siłowni do szybkiego prysznicu, lecz takiej porażki to Ja się nie spodziewałam. Oprócz wygodnego i estetycznego opakowania nic więcej dobrego o tym produkcie nie napiszę.



Teraz sobie ulżę. Konsystencja normalna jak to żelu pod prysznic. Zapach troszkę słodkawy, praktycznie nie wyczuwalny, więc nie ma co liczyć na to, że nasza skóra będzie nim pachnieć. Bardzo mała wydajność, trzeba nałożyć sporą ilość na gąbkę aby zaczął się pienić, a pieni się marnie. Myje, ale zwykłe mydełko w kostce z kiosku na rogu za 2 zł również myje. 



Jak widać na fotce żel jest zupełnie przeźroczysty to opakowanie nadaje mu ładny malinowy kolor, który oprócz ceny zachęcił mnie do zakupu. Ten kosmetyk robi nic dla naszego ciała (myje), nie nawilży, nie zrelaksuje, nie poczujemy się po nim dopieszczone i usatysfakcjonowane zakupem. 
Nigdy więcej  nie zdecyduje się na ten zakup, chyba że będzie w cenie najtańszego mydełka w wyżej wymienionym kiosku. 
Nie polecam, nie kupię, jakoś zmęczę. 

Dziewczyny czekam na wsze opinie tego kosmetyku, może to Ja jestem jakoś przewrażliwiona na punkcie produktów pielęgnacyjnych i wymagam od nich zbyt wile. Jeśli miałyście styczność z tym żelem napiszcie koniecznie jak wy go odbieracie. 


Pozdrawiam Sówka 81 

środa, 2 kwietnia 2014

By Dziubeka. Odświeżenie biżuterii na wiosnę

Halo jest tam jeszcze ktoś? Pogoda piękna więc wszyscy pouciekali na słoneczko. No i się wam nie dziwie szkoda siedzieć w domu kiedy tak cudnie jest na zewnątrz. Ja również za chwilkę uciekam, znalazłam sobie fajną trasę rowerową i muszę ją sprawdzić. Zaczynam poznawać Tarnów od strony "rowerowej" i bardzo mi się ten zamysł podoba. Nim ruszę w trasę chciałam pokazać wam co udało mi się upolować w internetowym sklepie By Dziubeka. W minionym tygodniu outlet został dodatkowo przeceniony, no żal było nie wziąć :). 



Już w poprzednim roku miałam przyjemność zakupienia kilku produktów By Dziubeka. Pomimo iż jest to biżuteria sztuczna, wykonana z półfabrykantów to jest ona wyjątkowa i w miarę trwała, a Dziubeka ma dużą gamę kolorów, materiałów, wzorów z których można wybierać do woli. Dodatkowym plusem będą zróżnicowane ceny i liczne wyprzedaże na których można kupić dobry produkt w fajnej cenie. A teraz co udało  mi się kupić. 


cena 24. 50 zł
Na tą bransoletkę czaiłam się chyba od lipca ubiegłego roku, odstraszała mnie jej cena wyjściowa 138.00zł. Doczekałam się przeceny i jest moja. Bransoletka wykonana z metalu w kolorze miedzi z splotem podłużnych oczek. Wygląda na masywną i bogatą, ma wygodne zapięcie .Niestety posiada feler, jest troszkę szeroka i usztywnia się na ręce. Nie jest to wielki kłopot więc moje zadowolenie z tego zakupu oceniam na +5. 


Cena 4.75 zł

Temu uroczemu motylkowi nie mogłam się oprzeć i jeszcze w takiej cenie, same przyznacie. Bransoletka skręca się dwukrotnie na ręce a magnetyczny motylek szybko zamyka całość. Łatwa i wygodna w obsłudze, wykonana z rzemyka w brązowym metalicznym kolorze. To bransoletka która będzie moją ulubioną tego lata. Jej cena wyjściowa wynosiła 39.00 zł. 




Skusiłam się również na kolczyki nie przypuszczając, że będą sięgać poniżej obojczyka. Teraz sama nie wiem, czy taka długość będzie mi odpowiadać. Nigdy wcześniej nie miała kolczyków dłuższych niż do ramion i tą długość uważała za zbyt dużą. Myślałam żeby je troszkę skrócić, lecz obawiam się, że stracą swój urok. 



Cena 3.00zł



Rzutem na taśmę do zakupów dodałam krótki naszyjnik. Delikatne srebrne serduszko z cyrkoniami zostało zawieszone na pastelowo niebieskiej tasiemce jubilerskiej. Mamy możliwość regulacji długości naszyjnika dzięki łańcuszkowi. Początkowa cena naszyjnika to 39.00 zł. 






Tak prezentują się moje zdobycze z By Dziubeka kupione na wyprzedaży w dziale Outlet, gdzie ceny produktów zostały dodatkowo obniżone po przez kupon rabatowy, który dostałam za punkty uzyskane z poprzednich zakupów. Przesyłka kosztowała mnie 7.00zł i została dostarczona do paczkomatu. Za całe zakupy zapłaciłam 44.00 zł. 

Dajcie znać czy znacie By Dziubek i czy lubicie? 
Pozdrawiam Sówka 81