Publikuję na

Bielenda - recenzje

czwartek, 20 września 2012

Montibello Treat Szampon

Rzadko pojawiają piszę posty na temat kosmetyków przeznaczonych do pielęgnacji włosów. Z pewnością jest to wynikiem tego, że nie mam z nimi większych kłopotów i raczej stale bazuje na tych samych, sprawdzonych produktach. Lecz teraz miałam okazję spróbować czegoś nowego. Może pamiętacie taki konkurs na FB "Szczęśliwy Włos" w którym udało się mi wygrać właśnie ten szampon. Poczytałam troszkę na temat firmy Montibello która jest producentem profesjonalnych kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów. Marka została spopularyzowana w Barcelonie głównie w branży fryzjerskiej. Produkty Montibello przygotowywane są w profesjonalnych laboratoriach.


TREAT Color Protect Fixcolor Complex



Szampon jest przeznaczony do włosów farbowanych. JA nie farbuję włosów od lat, ale stosuje szampony właśnie z takim ukierunkowaniem pomagają mi one na poprawienie własnego kolorytu włosów. Szampon pochodzi z linii TREAT w której możemy znaleźć wiele innych produktów np. maseczki, odżywki, sera, balsamy czy koncentraty do każdego typu włosów lub problemu jaki z nimi mamy, między innymi: przeciw łupieżowy Pure Control, do włosów przetłuszczających się Balnace Control, zwiększający objętość Denis Volume, regenerujący Total Repair.
  

Skład


Producent obiecuje nam chronić kolor włosów farbowanych a system Fixcolor Complex  który posiada polimery stabilizujące, pomagają w utrzymaniu koloru, zapobiegają jego utracie podczas codziennego mycia włosów. Filtr słoneczny ograniczy wpływ promieni słonecznych na utratę koloru i keratyny. Aminokwasy pochodzenia morskiego działają regenerująco i ochronnie. Efektem ma być: wydłużona intensywność koloru,  ochrona przed zniszczeniem włókna włosa na skutek działania promieni słonecznych. 



A teraz moje osobiste zdanie na jego temat. Zaczniemy od opakowania które jest bardzo estetyczne lubię taki minimalizm, bez zbędnych haseł reklamowych. Butelka ma kształt lekkiego stożka i jest stabilna, zakrętka typu "klik" działa sprawnie, dodatkowo jest płaska więc gdy szampon zaczął się kończyć odwrócił go i nie zmarnowała się ani kropelka.
 Sam szampon ma perłowy kolor i bardzo miły zapach kojarzący się z dobrym salonem fryzjerskim. Dobrze się pieni raczej nie musimy nabierać dużej ilości produktu. Świetnie radzi sobie z zmyciem dużej ilości lakieru do włosów czy też innych produktu utrwalającego fryzurę. Co do działania na kolor to mogę powiedzieć, że jestem zadowolona, wydobył mój naturalny kolor, włosy są lśniące nawet bez nałożenia odżywki, lecz nie radzę całkowicie rezygnować z tego kroku, gdyż nie nakładałam jej przez tydzień bo wydawało mi się, że skoro szampon tak sobie świetnie radzi to nie ma takiej potrzeby i zrobiły się troszkę sianowate. Produkt całkiem niezły, spełnia wszystkie swoje funkcje i mam wrażenie iż w połączeniu z np. maseczką tej samej serii był by idealny. Może troszkę mało wydajny lecz zawsze podczas mycia włosów dwukrotnie nakładam szampon, nie tak jak radzi producent na opakowaniu aby umyć tylko raz. 

Zastanawiam się czy mogę z czystym sumieniem go polecić i myślę, że tak gdyż samą mnie korci aby kupić kolejny i dobrać np. maseczkę z tej samej linii. 

Pozdrawiam Sówka81

czwartek, 13 września 2012

Co było w paczce


poniedziałek, 10 września 2012

Dove Summer Glow


Wiem, wiem  "projekt denko" i nie powinnam go kupić, ale co miałam zrobić jak na każdym blogu tylko Ochy! I Achy! Na jego temat. Przecież same wiecie jak to potrafi człowieka obleźć  i choć by  miał wyciągnąć ostatnie grosze z portfele to pójdzie i kupi. Ostatnich groszy nie wyciągałam ale złamał zasadę, że nie kupuje do puki nie zużyje. Ale przecież zasady są po to aby je łamać, czyż nie tak? Ok.już koniec z tymi wymówkami, bo im bardziej się tłumaczę tym bardziej czuje się winna. Winna? Nie!!! jestem zachwycona a trudno mnie zadowolić :). To jest mój kolejny balsam brązujący przerobiłam już Eveline który używałam przez bardzo długi czas, następnie  Ziaja który też się fajnie spisał bo dobrze nawilżał i przyszła kolej na DOVE.



DOVE Summer Glow


Jak weszłam w jego posiadanie już wiecie, a dla czego mnie tak zachwycił z resztą jak większość z was już piszę. Po pierwsze siła reklamy, po drugie bardzo ładne estetyczne i wygodne opakowanie, po trzecie był na promocji 12.99zł


Pojemność 250ml

Co mnie urzekło w dalszej kolejności. Kolor nie balsamu lecz efektu jaki tworzy na skórze, miły przyjemny, naturalny, lekki, brąz. Dopiero po jego dłuższym stosowaniu zauważyłam tę różnice Ziaja i Eveline też ładnie brązowiły lecz kolor jaki nadawały były lekko pomarańczowy. Zapach subtelny z nutką ekskluzywnych perfum, tak jakoś się mi skojarzyło.  



Sam balsam ma lekko kremowy kolor i równie subtelną konsystencje, dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i faktycznie tak po trzecim użyciu mamy fajny kolorek, nawilża tak w sam raz. Co do brudzenia odzieży raczej nie stwierdziłam no chyba, żeby wliczyć taką ekstremalną sytuacje jak całonocne tańce tu sobie nie poradził i moja bielutka, nowiutka bielizna była brązowiutka. Wszystko ładnie się sprało więc wybaczam. A zapomniałam, nie robi zacieków, nieraz nałożę taką warstwę na nogi, że aż kipi i nic jest elegancko, również nie ma tak intensywnego tego specyficznego zapachu bronzerów.  Kocham polskie kosmetyki lecz Ziaja przegrała to starcie i stoi w szafce. 


Z pewnością nie jedna z was używała tego balsamu jestem ciekawa waszych spostrzeżeń. Czy wszystkie jesteście tak z niego zadowolone jak Ja? 

Pozdrawiam Sówka 81

niedziela, 9 września 2012

Urodzinowe SPA

Ok. dziś będzie obiecany post o zabiegach jakie zrobiłam  w SPA dzięki mojemu karnecikowi urodzinowemu, dla tych którzy nie pamiętają o co kaman  link TU. Miałam nie lada dylemat na jakie zabiegi mam się zdecydować. Oczywiste było, że największym zainteresowaniem cieszyły się u mnie wszelkie zabiegi wyszczuplająco- ujędrniające itp. Niestety ze względu na typ mojej skóry czyli pękające naczynka musiała je sobie odpuścić gdyż zbyt wysoka temperatura oraz ciśnienie w urządzeniach przyczyniły by się do ich powiększenia  lub powstania nowych ognisk. Wybrałam zabiegi jakie zaproponowała mi obsługa SPA.

piątek, 7 września 2012

Współpraca i Testowanie


Nie będę się z tym ukrywać muszę się z wami podzielić takimi wiadomościami tym bardziej, że sprawiły mi one bardzo dużo radości. Parę dni temu zupełnie niespodzianie dostałam e-mail od firmy BIELENDA z propozycją stałej współpracy. Szczerze to Ja najzwyczajniej w świecie zapomniałam o fakcie, że na samym początku mojej przygody z blgowaniem wysłałam do różnych firm kosmetycznych propozycje współpracy. Cieszyłam się jak  nastolatka odczytując taką wiadomość rzecz jasna, że się zgodziłam. Na dokładkę jak by mi było mało kosmetycznych nowości zostałam wytypowana do testowania kosmetyków firmy NOVACLEAR, mój listonosz będzie miała pełne ręce roboty.

czwartek, 6 września 2012

INGLOT puder transparentny+grzebyk do rzęs

Jakiś czas temu pytała was o dobry puder transparentny, dostałam kilka ciekawych propozycji lecz los tak zrządziła, że nie wykorzystałam żadnej z nich gdyż byłam wręcz zmuszona do tego zakupu. Pokrótce szykowałam się na wesele, makijaż umówiłam 6 miesięcy wcześniej a tu niespodzianka, salon gdzie miałam zastać pomalowana jest w remoncie i muszę dojechać do domu wizażystki na własną rękę a żeby było śmieszniej takie info dostała 5 dni przed weselem.