Dzisiaj zapraszam na recenzje łączoną dwóch olejków, które między innymi otrzymałam do testowania od firmy Bielenda. Muszę przyznać, że dopóki nie nawiązałam współpracy z Bielendą ich produkty były mi raczej obce. Trzymałam się swoich ulubieńców, nawet jeśli ktoś ze znajomych namawiał mnie na zmianę. Dzięki testom okazały się dla mnie wielki kosmetycznym odkryciem i moi dotychczasowi ulubieńcy poszli w niepamięć. Oczywiście jak każda inna firma w swej ofercie posiada zarówno perełki i buble. Aby zaspokoić waszą ciekawość czy dzisiejsze kosmetyki to cuda, czy też tragedia serdecznie zapraszam do lektury.
Bielenda dwufazowy olejek do kąpieli Imbir & Kardamon Nawilżenie+ujędrnienie
Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic, wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Azji takich jak imbir, kardamon czy olejek makadamia, znane z właściwości delikatnie rozgrzewających, przyspieszających przemianę materii, wspomagających spalanie tkanki tłuszczowej, oczyszczającej z toksyn. Twoja skóra odzyska gładkość, jędrność, właściwe nawilżenie, a ciało odpręży się po stresie całego dnia. Olejek zapewnia wyjątkową kąpiel w delikatnej śmietankowej pianie. Intensywny aromat soli wspomaga siły witalne, dodaje energii, poprawia samopoczucie.
Sposób stosowania: Wstrząsnąć do uzyskania jednolitej konsystencji, wlać pod strumień bieżącej wody, lub bezpośrednio na gąbkę podczas kąpieli pod prysznicem.
Pojemność 400g |
Zacznę od zapachu, gdyż to on najbardziej mnie urzekł: supetlny, delikatny, kojący. Cała łazienka wręcz tonęła w tej nieziemskiej woni a ciało długo utrzymało lekki aromat. To była sama przyjemność wskoczyć w taką rozkoszną piankę i wymoczyć się za wszystkie czasy. Olejek bardzo dobrze się pieni, a pianka jest długotrwała.
Konsystencja: rzadka, wodnista, więc należy uważać przy wlewaniu do wanny aby nie przesadzić bo olejek jest dosyć wydajny.
Działanie olejku no cóż, Bielenda postarała się, wszystko co wyczytałyście powyżej i każda zawarta informacja na opakowaniu jest w 100% prawdą. Efekty moczenia się w tym cudeńku jako pierwszy zauważył mój mąż stwierdzając, że moja skóra jest wyjątkowo gładka, pachnąca, sprężysta i jakkolwiek to teraz zabrzmi, zaczęłam dotykać się sama, przyznając mojej lepszej połówce rację.
Olejek do kąpieli Aphrodisiac Johimbina
Ylang-Ylang & Róża
Ylang-Ylang & Róża
Pojemność 400g |
Rozpieść ciało i uwolnij zmysły kąpielą w niezwykłym olejku Ylang-ylang &Róża. Olejek zawiera naturalny afrodyzjak, który pobudza zmysły. Posiada piękny tajemniczy kolor, wyrafinowany zapach oraz formułę. Wszystko to sprawia, że odpręża i rozluźnia napięcie nerwowe, likwiduje stres, pobudza mikrokrążenie krwi, dodaje energii, przywraca siły witalne, poprawia samopoczucie i dodaje entuzjazmu. Innowacyjna formuła olejku oraz bogactwo składników delikatnie natłuszcza, nawilża i wygładza skórę. Kąpiel z olejkiem sprawia, że ciało jest gładkie, doskonale nawilżone, miękkie w dotyku, emanujące świeżością, namiętnością i erotyzmem.
Sposób stosowania: Wlać pod strumień bieżącej wody, lub bezpośrednio na gąbkę podczas kąpieli pod prysznicem.
Cena o koło 13.00 zł |
Konsystencja tego olejku jest znacznie gęstsza niż jego poprzednika, swą gęstością przypomina żel pod prysznic i właśnie dlatego śmiało możemy go stosować w dwóch formach: jako olejek do kąpieli i żel pod prysznic, gdzie w obu przypadkach spisze się jak zawodowiec.
Jego zapach jest intensywny, wyrazisty, pobudzający, a zarazem kojący i relaksujący. Również długo utrzymuje się na skórze i w pomieszczeniu. Tak samo jak jego poprzednik dwufazowiec robi sympatyczną, wytrzymałą piankę dającą nam chwilkę wytchnienia po całodziennej gonitwie.
Co do jego możliwość jakimi raczy nas producent nie mam zastrzeżeń i wszystko by było cacy gdyby nie jedna rzecz, która mnie nurtuje. Miał działać jak afrodyzjak, no i klops. Niestety nie stwierdzono zwiększonego zainteresowania się moją osobą płci przeciwnej, a śmiem twierdzić, że całkiem atrakcyjna ze mnie kobitka (skromna jestem wiem).
Wracamy do tematu, więc celowo na samym początku pominęłam kwestię opakowań, nie dlatego żeby mi się nie podobały, wręcz przeciwnie. Pojemniki mają fajny kształt, dobrze leżą w ręce, zakrętki się zakręcają i trzymają na swoim miejscu, a szata graficzna jest fantastyczna, miła dla oka, przyciąga spojrzenie ciesząc nas harmonią barw i kolorów, które współgrają ze sobą.
To co teraz napiszę raczej będzie taką małą propozycją dla producenta, a mianowicie może było by warto do każdego opakowania dodać pompkę dozującą, która świetnie spisze się dla olejków z gęstą konsystencją, co usprawni ich dozowanie w roli żelu pod prysznic, a dla olejków z lżejszą fakturą można by przy nasadzie szyjki zamontować wieczko z małą dziurką po środku, co zmniejszy problem jego nadmiernego dozowania właśnie ze wzglęgu na lekkość konsystencji.
Gorąco polecam Sówka 81.
Więcej informacji na temat olejków na stronie Bielendy link pod logiem.
Więcej informacji na temat olejków na stronie Bielendy link pod logiem.
Pierwszy mnie jakoś bardziej przekonuje i ciekawi :D
OdpowiedzUsuńNa pewno jest bardziej delikaty taki naturalny
UsuńOlejek mnie zachęcił. Zawsze można przelać do opakowania z dozownikiem ;)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o takiej obcji ale tak bardzo podobają mi się oryginlne opakowanie, że bez niego straciły by ten urok.
UsuńJakoś te olejki do mnie nie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńSzkoda bo mnie zauroczyły ale każdy ma swoich faworytów
UsuńZgadzam się z Twoim postulatem - ewidentnie pompka ułatwi przygodę z olejkami bo mi się go lało dużo za dużo przez co w efekcie wysuszyłam sobie skórę:(
OdpowiedzUsuńMnie również za pierwszym razem dwufazowego polała się nie mala ilość ale skóry mi nie przesuszyło co dziwne bo jestem posiadaczką wyjątkowo suchej skórki.
UsuńZ chęcią kupię te produkty :)
OdpowiedzUsuńo tak.... lubię olejki z bielendy :)
OdpowiedzUsuńmam ten afrodyzjak i jest boski! pachnie niesamowicie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w większości podzielacie moje zdanie
OdpowiedzUsuńJej uwielbiam takie nuty zapachowe.
OdpowiedzUsuńTeraz napewno się skusze i wypróbuje ;)
OdpowiedzUsuńwidzialam je ale jak narazie mam sporo zapasów :P
OdpowiedzUsuńMam ten Afrodyzjaczek, no nie działa jak należy, chociaż nie, działa, działa Sówko, ale po trzecim użyciu ;))) Fajny jest ten olejek, potwierdzam, ja zaczynam poznawać, choć kupiłam już dawniej ;)
OdpowiedzUsuńJohimbina-powinna działać. Kolory olejków fajne, opakowania też-no skuszę się, połowa ciąży za mną zaczynam przypominać słonika, ciekawe czy afrodyzjaczek pomoże:) Chociaż jak u Ciebie sie nie sprawdził, to u mnie .... tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńMiałam okazję używać tego afrodyzjaka, nawet Mój Chłopak pokusił się o jego recenzję na moim blogu;) Zgadzam się co do zamontowania dozownika w opakowaniach. A efekt? Hm... w sumie działa bardziej jak placebo, choć ja go wcale nie potrzebuję używać;)
OdpowiedzUsuń