poniedziałek, 4 marca 2013

Decubal Balsam Do Ust

Ostatnio przedstawiłam nową gamę dermokosmetyków DECUBAL które otrzymałam do testów. Dziś recenzja pierwszego z nich. Jak już widzicie po tytule będzie to balsam do ust i miejscowo zmienionej, popękanej i suchej skóry. Dlaczego zaczynam właśnie od tego produktu? Otóż mam okropny nawyk obgryzania, zgryzania, zagryzania i skubania moich ust. Jest to okropne natręctwo, które może prowadzić do dużo gorszych powikłań niż ciągle wysuszone, popękane, poranione usta. Niestety jest to silniejsze ode mnie i non stop skubię je, a co za tym idzie nie są one w dobrej kondycji. 




DECUBAL LIP & DRY SPOTS BALM 



Balsam jest bezzapachowy, nie zawiera konserwantów, pojemność 30ml, termin przydatności 12 miesięcy od dnia otwarcia. Produkt może być stosowany nie tylko na popękane usta lecz również do zadartych skórek, przesuszonych plam i drobnych pęknięć. Balsam można użyć na każde miejsce sprawiające problem. Kosmetyk pielęgnuje i wydajnie regeneruje skórę. Zawiera między innymi zmiękczającą lanolinę, wosk pszczeli, który przyspiesza gojenie się ran.

  •  Intensywnie regeneruje spierzchnięte i popękane usta.
  •  Intensywnie pielęgnuje suchą, łuszczącą i miejscowo zmienioną skórę.
  • Nawilża, łagodzi i regeneruje, dzięki zawartości lanoliny, witaminy E i wosku pszczelego.





Składniki (INCI):
Petrolatum, Lanolin, Paraffinum Liquidum, Cera Alba, Ricinus Communis, Seed Oil, Salicylic Acid, Tocopherol.
Zawartość substancji tłuszczowych 100% .
Nie zawiera konserwantów.


Zaczniemy od opakowania. Fajna, wygodna, estetyczna tubka, nie miałam problemu z dozowaniem, wieczko zakręca i odkręca się dosłownie za jednym obrotem i mocno siedzi na swoim miejscu, tym samym zabezpieczając kosmetyk przed wyciśnięciem się w niepożądanym dla nas miejscu.

Konsystencja jest dość mocno zbita, lekko kleista, a kolor mało zachęcający do użycia, skuszę się na określenie go w sposób "brudny żółty". Produkt tuż po nałożeniu rozpływa  się w przyjemną lekką konsystencje stając się swoistą nie wyczuwalną barierą ochronną na czynniki zewnętrzne. 


Czas działania jest niesamowicie szybki. Już po pierwszej dobie moje usta były jak nówki, nawilżone odświeżone, zregenerowane, do tej pory żaden balsam czy ochronna szminka nie wykazały takich efektów, nawet przy długotrwałym stosowaniu. Pokusiłam się również aby zastosować go na inne części ciała: przesuszone skórki paznokci, łokcie i pięty. W każdym z tych miejsc sprawdził się równie rewelacyjne, oprócz stóp. Miał tam problem i raczej nie był to dobry pomysł, gdyż zmarnowałam niemałą ilość balsamu ze średnim efektem. 

Na koniec recenzji kontrowersyjna sprawa z bezzapachowym zapachem. Moje drogie jeżeli wasze noski są tak wyczulone na zapachy jak mój to woń tego produktu będzie dla was ciężka do strawienia. Gdy pierwszy raz nakładałam balsam na usta woń kosmetyku odrzuciła mnie, wręcz zrobiło się mi niedobrze. Trudno słowami opisać tę woń przywodzi mi na myśl zleżałe stare ubrania, może zbytnio dramatyzuje lecz tak było. Jest też dobra nowina gdyż ten nieprzyjemny zapach szybko się ulatnia i po krótkiej chwili jest praktycznie niewyczuwalny, a z czasem użytkowania można się do niego przyzwyczaić.  

Podsumowywując jest to wspaniały produkt, wydajny i co najważniejsze działający. Wszelkie obietnice które daje nam producent są w 100% prawdziwe, a jego jedyną wadą jest zapach, który można wybaczyć dla tak szerokiego spektrum działania. 




Pozdrawiam Sówka 81   

16 komentarzy:

  1. Oj przydałby mi się taki balsam!

    OdpowiedzUsuń
  2. lepszy od Carmexa ? tez mam okrapna manie zgryzania suchych skorek :( moze sie skusze na niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co porównywać z carmexem gdyż Decubal działa jak lek

      Usuń
  3. Czuję że byłby dla mnie idealny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tracę już w wiarę w balsamy, żaden nie chce mi pomóc :( ale ten może byłby tym wybawicielem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jest wybawieniem produkt nie tani lecz wart swej ceny

      Usuń
  5. Sezon na zimowo spierzchnięte usta się kończy i ja dopiero trafiam na takie cuda. Eh, los jest złośliwy ;P Chwilowo mam Carmex i kilka innych wynalazków, więc jakoś sobie radzę, ale dobrze jest wiedzieć, co działa najlepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też "skubię" moje usta, ale ponoć dzięki temu są szanse na naturalne czerwone usta :)
    Może wypróbuję ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę niepokoi mnie ten bezzapachowy zapach ;) ale i tak chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam taki sam nawyk, co Ty. I wiecznie "poszarpane" usta.
    Mam teraz balsam od L'biotica i mi bardzo pomaga. Ten o którym piszesz widziałam już na jakimś blogu. Jak coś to nawet wiem gdzie można dostać kosmetyki tej firmy, szkoda tylko, że na drugim końcu miasta, ale jak będę w pobliżu, to zajrzę do tej apteki i jak będzie to chyba wezmę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie lubie takich aplikatorow,wole balsamy w sztyfcie
    zapraszam tez do mnie
    x
    x
    x

    OdpowiedzUsuń
  10. No pieknie pieknie recenzja bardzo fajna...i szkoda ze nie ma u mnei tego balsamu.....tez mam poszarpane usta ale to odwieczny mój problem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać,że fajny,niestety u mnie nie jest dostępny :( Pozdrawiam i zapraszam do mnie jeśli będziesz mieć wolną chwilę :)

    OdpowiedzUsuń

Liczę się z twoją opinią więc nie zwlekaj tylko pisz :) Sprawisz mi tym ogromną przyjemność, a Ja postaram się odwdzięczyć.